Moja fajka to stary i wierny towarzysz,
Nie opuszcza mnie nigdy w doli i niedoli,
Zarówno, gdy mnie życie radością okoli
I gdy ty, Kumo Trosko, w sercu gospodarzysz.
Wykurza myśli smętne jak natrętne muchy,
Po szale pocałunków równowagę zwraca,
Chwilę jałowej nudy czarodziejsko skraca,
W siwych dymach przeszłości mej wskrzeszając duchy.
Milszą jest mi machorka z mej starej fajki
Niż urokliwe opium, niż wschodnie haszysze,
Gdy z jej dymem wysoko… gdzieś w powietrzu wiszę
I przeżywam cichutko moje własne bajki.
…A czasem to się bawię z nią w lokomotywę
Wypuszczam kłęby dymu, dumy całe chmury,
I z hukiem monotonnym mknę przez mosty, góry,
Mijam czarne tunele i dworce zgiełkliwe.
Przez cudowne stolice, znane mi z atlasu,
Przez cudne okolice, oglądane w kinach,
Po lśniących, w nieskończoność ciągnących się szynach
Lecę gdzieś… gdzie już nie ma przestrzeni ni czasu.