„Z nosem, jakiego by się nie powstydził Cyrano de Bergerac, z gęstą szopą włosów na głowie, wesoły, dowcipny, wiecznie uśmiechnięty, zabijaka i kompan, kawalarz jakich mało (…) poszukiwany jako niezastąpiony towarzysz zabaw. Butnie i godnie reprezentował wobec obcych tę swoją polskość, Polacy cenili go za złote serce.”
Xawery Glinka

„Podziwiałem jego talenty towarzyskie i propagandowe oraz niepospolity dowcip i inteligencję. Podbijał on piorunująco serca wszystkich, z którymi się zetknął, i przy swej w dodatku wspaniałej postawie żołnierskiej i urodzie był sam jeden ogromną pozycją w naszej propagandzie. Kobiety szalały za nim i zaciągały się z całą pasją w szeregi zwolenników Piłsudskiego.”
Bogusław Miedziński

„Oficer bezsprzecznie bardzo inteligentny, lecz przez całą swą służbę zajmował się wyłącznie polityką, a nie wojskiem. W linii zupełnie nie służył. Dlatego uważam, że awans jego był niezasłużony.”
gen. Tadeusz Rozwadowski

„Ani Belina o tatarskiej twarzy, władczy i odważny, jak dawny watażka, Belina, o którym fale szemrały pieśni i składali je poeci, ani surowy, milczący Orlicz, dokazujący cudów śmiałości, ani panienkowaty Grzmocik, z figurkąjak młode drzewko i twarzą «jak malowanie» – nie stali się tak bardzo, tak na zawsze symbolami ułana polskiego jak Wieniawa. Nie stali się nie przez swe wady, przeważnie raczej przez zalety, które ich szybko niosły do ważnych, coraz ważniejszych zadań i zaszczytów. Wieniawa przez swoje umiłowanie ułańskiego życia, przez swoje pragnienie wolności, niechęć do przymusu, chęć zatrzymania swej cudownej młodości przegrał – dlaczegóż tego nie powiedzieć? – swój wielki los w polskim życiu, los, do którego wszystko go przeznaczało: jego zdolności niebywałe, instynkt ludzi, znajomość świata, czar niezrównany. Do tego losu sposobił go Piłsudski, zazdrościli mu go już przyjaciele, on jeden mu się opierał, chcąc być tylko ułanem, robić, co mu się podoba, i nie chcieć niczego, co by wyglądało na prezent czy nagrodę.”
Jan Lechoń

„Ten lekkomyślny pijak i wesoły awanturnik (…) wodzirej eleganckiej, rozbawionej Warszawy stworzył wzór i styl oficera (nie tylko kawalerii) szczycącego się swą nieodpowiedzialnością, mocną głową w pijaństwie, powodzeniem u kobiet, samowolą i beztroskim nieliczeniem się z prawem. Całe zastępy członków polskiego korpusu oficerskiego usiłowały go naśladować – zwykle w sposób niezdarny, bo bez jego elegancji, dowcipu i inteligencji.”
Jędrzej Giertych

„Niezmiernie bystry, inteligentny oficer. Posiada wszystkie dane, żeby być wybitnym dowódcą. Nadzwyczaj energiczny, idealny wychowawca i bardzo dobry organizator. Przy tych zaletach za bardzo się rozprasza (…). Nadaje się na dowódcę samodzielnej brygady kawalerii.”
Gustaw Orlicz-Dreszer

„Doskonały instynkt bojowy, bardzo rzutki i samodzielny w myśleniu, bardzo trafnie ocenia położenie. Dobrze myśli – koncepcje myślowe śmiało realizuje w działaniu.”
gen. Edward Rydz-Śmigły

„W towarzystwie Wieniawy było się w polu magnetycznym jego osoby – w polu magnetycznym jego wdzięku, swady, polotu i humoru, jego niespożytej energii, jego ochoty do życia, jego głodu życia.”
Marian Hemar

„W patetycznej, heroicznej, górnej legendzie Piłsudskiego Wieniawa pozostanie na zawsze ułańską, raźną, wesołą, pełną uczucia, wszystkim [!] zrozumiałą, a niezbędną do pełnego prawdziwego dźwięku nutą, bez której sam Piłsudski, jakże ludzki, jakże wspaniałym poczuciem bujności życia obdarzony, nie widział na pewno swej legendy.”
Jan Lechoń

„Byle Piłsudski nie zmarszczył nań brwi – poza tym nie bał się samego diabła.”
Marian Hemar

„Pamiętam jesienne popołudnie w Sulejówku – kiedy Marszałek skłopotany, że guzik odpadł mu od munduru, ze wzruszającą niezgrabnością starał się coś temu zaradzić, wtedy Wieniawa, przyniósłszy nici i igłę, przyszywał mu ten guzik nie jak jakiś adiutant, którym już wtenczas nie był, ale jak syn oddany i szczęśliwy, że może usłużyć ojcu.”
Jan Lechoń

„Widywałem Wieniawę mnóstwo razy, o różnych, wszystkich, porach dnia i nocy, w tak różnych towarzystwach, miejscach, sytuacjach – nie widziałem go nigdy zmęczonym [!]. Pamiętam jego twarz, znałem ją na pamięć, wszystkie miny, grymasy, sposępnienia i rozbłyski tej twarzy – nie pamiętam, aby kiedy ziewnął. Paliło się w nim od głodu życia, od nieustannej ochoty – do konia, do kobiety, do nart, do podboju ludzi, do brania przeszkód, do romantycznych cnót, do zawadiackich grzechów, do najbardziej i najmniej wybrednej zabawy – byle znaleźć ujście dla swojego nadmiaru, byle rozładować się z energii, która odradzała się w nim szybciej, niż ją wydawał, biła z niego jak bicz kipiącego źródła.”
Marian Hemar

„Kiedy Piłsudski umarł, Wieniawa jechał na czele nocnego widmowego konduktu i wyglądał tak, że w oczach jego każdy [!], nawet najbardziej nieczuli prześmiewcy czytali ową grecką tragedię, która kryła się dla naszego narodu w tej śmierci.”
Jan Lechoń

„Archetyp Wieniawy stał się po wojnie jego karykaturą, utrwalony jako wzór dla czasów przedwojennych typowy. Stał się jednym z rekwizytów nieznośnej Warszawki, jak «Adria», Ordonka, dwukonka na gumach czy gołębie na Mariensztacie. Mówiąc o Wieniawie, warto przypomnieć pełną specyficznego wdzięku polską inteligencję przedwojenną, uformowaną na wielu pokoleniach związanych z kulturą europejską i narodową. Są to wartości delikatne, materia łatwo ulegająca zatarciu, a przecież trzeba, abyśmy pamiętali, że przodkowie nasi nie byli jak posągi kamienne z Wysp Wielkanocnych, niezrozumiałe dla nas, w jedną stronę zwrócone i wszystkie do siebie podobne.”
Marian Hemar

„Wieniawa był jednym z najmilszych anachronizmów w XX wieku – coś z beztroskiego ułana, cygana, szlachcica.”
Stanisław Cat-Mackiewicz

„Wieniawa zdawał się być życiem samym – samym urokiem życia codziennego, o którym w gruncie rzeczy myślimy, że ono właśnie powinno być nieśmiertelne.”
Jan Lechoń

„Była to moralność podobna do tej, o jakiej czyta się w klechdach i balladach starodawnych, w opowieściach o Janosiku czy Doboszu.”
Tadeusz Królikowski

„Coś miał z Zagłoby, coś z Wołodyjowskiego, Skrzetuskiego, lecz swą kulturą i wiedzą bił ich wszystkich. Jak ulał nadawałby się na czwartego do kompanii z trzema Dumasowskimi muszkieterami, a i z Sienkiewiczowskim Kmicicem paranteli w nim doszukać by się można.”
Konrad Olchowicz